20 lipca 2012

Ciel x Sebastian ( Kuroshitsuji. shonen-ai)

Niebieskowłosy chłopiec leżał na ziemi, spowity ciemnością. Pod jego zamkniętymi oczami wciąż rozgrywała się ta sama scena.
***
Biegł długim korytarzem. 
- Mamo? Tato? 
Nikt mu nie odpowiadał.
Na końcu korytarza zobaczył drzwi, popchnął je a jego oczom ukazał się salon jego rodziców cały skąpany w płomieniach. Na środku stał fotel a w fotelu siedział jego ojciec.
- Tato?! - żadnej odpowiedzi.
Chłopiec bezradnie patrzył jak płomienie trawią ciało jego ojca. Opadł na kolana, w oczach miał cierpienie. Wiedział też, że jego mama gdzieś właśnie w tym domu umiera w pożarze ale nie mógł nic zrobić. 
Sufit zaczął się rozsypywać. Fragment sufitu uderzył go w głowę. Poczuł ból i resztki życia ulatujące z jego ciała. Zamykając oczy, wyszeptał jedno słowo: 
- ZEMSTA...
***
- Otwórz oczy...
Czyjś głos wyrwał go z okrutnych wspomnień. 
Wciąż leżał na ziemi w salonie lecz pożar zgasł. Ciało ojca nie było. Został tylko popiół.
- Otwórz oczy...
Znów ten głos. Otworzył szerzej oczy i skierował wzrok w stronę z skąd dochodził głos.
- Kim... kim jesteś? - wyszeptał.
Na zgliszczach salonu stał wysoki chłopak. W czarnym garniturze lokaja i kruczoczarnymi, rozwianymi włosami.
- Demonem - odpowiedział.
- Czego chcesz? - wyszeptał przerażony chłopiec.
- A czego ty chcesz? Pragniesz pomścić swoich rodziców bardzie niż czegokolwiek innego? - zapytał czarny chłopak. 
- Tak.
- Możemy zawrzeć kontrakt. Dopełnisz swojej zemsty posługując się mną jako narzędziem a w zamian oddasz mi swoją duszę.
- Dobrze, niech tak będzie.
Czarnowłosy chłopak podszedł do niego i położył mu lewą rękę na czole. Na jego dłoni pojawił się znak. Fioletowy okrąg a w nim pentagram. taki sam znak pojawił się w prawym oku chłopca.
- Kontrakt między nami został zwarty. Od teraz będę ci służył jako lokaj i zawsze chronił. Możesz wydawać mi rozkazy, Cielu Phantomhive.
Ciel skiwnął głową.
- Jak się nazywasz? - zapytał słabym głosem.
- Sebastian Michaelis - odpowiedział demon.
- A więc Sebastianie Michaelis, masz mnie stąd zabrać! 
Demon przyłożył prawą dłoń do serca, ukląkł na jeno kolano i pochylił głowę.
- Yes, my lord - wyszeptał z przebiegłym uśmiechem.
***
Ciel obudził się w swoim łóżku zlany potem. Wspomnienia pożaru ciągle do niego wracały. Nawet po 2 latach. 
Do pokoju wszedł Sebastian z tacą ciastek i filiżanka herbaty. Od tamtego dnia Sebastian jak obiecał, wykonuje obowiązki jego lokaja. Odbudował także rezydencje Phantomhive, która doszczętnie spłonęła.
- Na dzisiaj przygotowałem wyśmienitą herbatę, New Moon Drop. Zbierane liście podczas pełni księżyca mają intensywny aromat.
Sebastian skłonił się podając herbatę Ciel' owi.
- Jaki mam plan na dziś, Sebastian?
- To co zwykle. Spotkanie biznesowe, lekcje tańca z Madame Mess oraz to.
Podał Ciel' owi kopertę z insygnią królowej Wielkiej Brytanii. Ciel wyrwał kopertę z rąk Sebastiana.
- Królowa pragnie zaprosić mnie na herbatę - oznajmił Ciel po zapoznaniu się z treścią listu.
- Więc musi się panicz przyszykować. Może być ten strój?
Ciel kiwnął głową, odrzucił kołdrę i zszedł z łóżka. Stanął prosto i czekał aż Sebastian go ubierze.
***
Po dwóch latach dochodzenia kto zabił jego rodziców Ciel już wiedział. Tym kimś był nie kto inny jak Królowa. Ciel posłusznie wykonywał jej rozkazy, czekając na odpowiedni moment zabicia jej. Wiedział także, że zaproszenie było pułapką lecz w dopełnieniu zemsty nic mu nie przeszkodzi.
***
W pałacu Buckingham straże przepuściły jego i Sebastiana przez główną bramę lecz gdy tylko się trochę oddalili od ciekawskich spojrzeń ludzi, pojmano ich. Skutych i związanych postawili przed obliczem Jej Wysokości. Ciel spodziewał się takiego obrotu sprawy więc nawet nie stawiał oporu.
- Cielu Phantomhive jesteś nieczystym człowiekiem jak twoi rodzice, dlatego musisz zginąć - oznajmiła Królowa. - Zabić go! 
Strażnicy trzymający Ciela, wyciągnęli mieczy z pochwy, przystawiając je do jego szyi. Ciel stał z wyprostowaną głową i uśmiechem na twarzy. Patrzył na Sebastiana, który stał kilka kroków przed nim. Miecze unosiły się, przymierzając się do ucięcia głowy, kiedy Ciel wyszeptał:
- Sebastian.
Demon wyrwał się strażnikom i rzucił się w stroną Ciela, przewracając się z nim na ziemię. Następnie wstał i skręcił kark trójce strażników. Zanim się zorientował, czwarty strażnik postrzelił Ciela w klatkę piersiową. dopadł go jednym susem i poderżnął mu gardło.
- Sebastian... To rozkaz. Zabij Królową! - wychrypiał Ciel, patrząc jak krew przesiąka przez ubranie.
- Yes, my lord.
Wolnym krokiem Sebastian podchodził do Królowej. w jego ręku zabłysł nóż. W następnej chwili ten nóz przebił serce Królowej, która plując krwią opadła na kolana i zmarła.
Ciel uśmiechnął się na ten widok. Zamknął oczy, pozwalając aby senność wzięła górę. Jego zemsta została dopełniona.
***
- Cielu, otwórz oczy... Już jesteśmy.
Głos Sebastiana przebił się do świadomości Ciela.
Ciel otworzył oczy i zobaczył jak Sebastian się nad nim pochyla z uśmiechem.
- Ale gdzie my jesteśmy? - zapytał Ciel, rozglądając się.
Siedział na ławce, która stała na środku placu, wyłożonego kamieniami. 
- Jesteśmy na wyspie demonów. Tu demony przychodzą gdy chcą wyssać z kogoś duszę - wyjaśnił Sebastian.
- Więc to już koniec - rzekł Ciel. - Dobrze Sebastianie, rób swoje.
- Yes, my lord.
Sebastian przybliżył swoją twarz do twarzy Ciela.
- Zamknij oczy - wyszeptał mu do ucha.
- Czy to będzie bolało? - zapytał Ciel z zamkniętymi oczami.
- Trochę. Ale postaram się być jak najdelikatniejszy.
- Nie. Chcę, żeby bolało. Chcę poczuć moje cierpienie.
- Niech tak będzie - rzekł Sebastian.
Ciel zacisnął mocniej powieki, bojąc się tego co zaraz ma nastąpić. Poczuł wargi Sebastiana na swoim czole. 
Sebastian złożył delikatny pocałunek na czole Ciela i odsunął się od niego.
- Sebastian? Czy to już? - zapytał Ciel, otwierając oczy.
- Ciel, muszę ci coś powiedzieć. Nie mogę wyssać ci duszy. Stałeś się dla mnie kimś więcej niż kolejną duszą do pożarcia. Myślę, że cię kocham. Dlatego nie mogę wyssać ci duszy.
Ciel nie wiedział co powiedzieć. Z jego oczu pociekły łzy. Jedyne co mu przyszło do głowy to:
- Dlaczego?
- Przyprowadziłem cię tu z zamiarem wyssania ci duszy lecz gdy ujrzałem cię z zamkniętymi oczyma, takiego przestraszonego, uświadomiłem sobie jedną rzecz. Że cię kocham. Przed oczami przeleciały mi nasze wszystkie przygody i po prostu nie mogłem ci tego zrobić. 
Po tych słowach Ciel nie mógł zrobić nic innego niż uśmiechnąć się z głębi serca.
Sebastian widząc ten widok, przyłożył swoje wargi do ust Ciela. Ten pocałunek był zarazem słodki ale miał też słonawy posmak łez Ciela. 
Sebastian odsunął się od Ciela i ukląkł na kolano, pochylając głowę.
- Chcę zostać z tobą. Być twoim lokajem i opiekunem bez wysysania ci duszy. Pozwól mi.
- Sebastianie! To rozkaz. Masz mi służyć dopóki tego nie odwołam! - wykrzyknął Ciel.
- Yes, my lord.
Wymawiając te słowa Sebastian czuł się szczęśliwy, że może zostać ze swoim paniczem na zawsze.
*********************************************************************************
 I sądzicie o tym opowiadanku? Czekam na komentarze :D 

8 komentarzy:

  1. OPOWIADANIE... Kawaii! *...*
    Mi już się podoba xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekaj, czekaj... (to pisze dziewczyna z komentarza pierwszego xD):
    jesteś z zachodniopomorskiego? Super, ja też. To teraz będę ci musiała połowę pokomentować, trzeba wspierać swoich xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc ? Ee... nie podobało mi się ani troszkę : // . No bo widzisz... to co tu napisałaś widzę na każdym kolejnym blogu i opowiadaniu , nic tylko ta durna wyspa i uczucia Sebastiana. No bo jak demon mógłby tak łatwo się zmienić ?!! Dla mnie jest nie pojętne jak z toku myślenia : Ach dobra , to jest dusza za którą warto troszkę się pomęczyć ,ale kolacja będzie pyszna ! , na tok myślenia : Jezus i Maryja ! Wierzę w Was , bo się zakochałem w mojej idealnej duszy więc zemę go tu i teraz. ;// non sens !! T^T Chociaż podobają mi się twe opowiadania o Itachim i Sasuke , to jednak to schrzaniłaś kochana.Gomen za krytykę , ale za Ciela i Sebcia przy czymś takim krew mnie zalewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację i czytając to opowiadnie po czasie chyba wiem o co ci chodzi. I krytyka jest uzasadniona więc mogę się poprawić:D Może to opowiadanie nie rożni się zbytnio od innych ale jak je pisałam to raczej chciałam napisać inne zakończenie pierwszej serii anime Kuroshitsuji, bo o ile dobrze pamiętam (dawno je oglądałam) to skończyło się nijak, tak jakoś urwanie. I strasznie mi się nie podobało i dlatego Sebastian nagle się zmienia. Nie wiem czy mnie zrozumiesz, bo chyba trochę chaotycznie wyjaśniłam ale nie potrafię inaczej :D I tak komentarz jest już za długi. Liczę na więcej komentarzy mówiących co mogłabym jeszcze poprawić. :)

      Usuń
  4. Krótkie, ale bardzo fajne :3
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodkie. Do bólu.
    Serio.
    Chyba zaraz się porzygam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podać ci miskę? *rzuca się w pośpiechu po jakieś naczynie w obawie, że ktoś może zarzygać podłogę* Proszę *podaje* Śmiało. Teraz możesz wymiotować.

      Usuń
  6. Wybacz, że z anonima, ale totalnie nie pamiętam loginu i hasła do konta google, a kolejnego jak na razie nie planuję zakładać...
    Zaczynając od początku - fabuła prosta, przewidywalna i oklepana. Szczerość, wiem, ale czasem tak trzeba.
    Powtórzenia - maksymalna ilość Cielów i Sebastianów, a powtórzenia to jedna z rzeczy, na które zwracać uwagę nauczyła mnie moja polonistka. Zawsze jakiś wyraz można zmienić na inny - słowniki synonimów są w tej kwestii bardzo pomocne :3
    Ogólne wrażenie - nie było źle. Opowiadanie, choć oklepane całkiem mi się podobało. Było to co lubię najbardziej, czyli miłość <3 Jeśli miałabym ocenić Twoją twórczość w skali od 1 do 10, otrzymałabyś przynajmniej 7. Może nieco popracuj nad wzbogaceniem swojego słownictwa, co zdecydowanie ulepszyłoby twój styl pisania, a prace uzyskały by wyższą ocenę i zachwyciłyby jeszcze bardziej czytelników.
    To nie jest krytyka, a zwyczajna porada. Nie odbieraj tego jako "wjazdu" na swoją osobę. Było bardzo przyzwoicie! <3 / Skyler

    OdpowiedzUsuń